Przy czytaniu blogów o książkach wpadłam na serię czytelniczą "30 dniowe wyzwanie czytelnicze", a z racji, że takie blogowe challenge są i ciekawe, i wciągające, zdecydowałam się na aktywne i blogowe wzięcie udziału w jednym z nich. Nie będę rozbijać postów na 30 części, jak jest w zamyśle (podobna wersja, tylko że z piosenkami jest popularna jako pojedynczy post na FB), podejdę do niego w trzech odsłonach po dziesięć pytań.
Dzień 01: Najlepsza
książka, jaką przeczytałam w tym roku
W tym roku nie mam zdecydowanego, jednego faworyta, który
bije wszystkie inne przeczytane pozycje na głowę. Ciężko mi jest się zdecydować
na tę jedną książkę, ale kiedy myślę o tych tytułach, po które sięgnęłam i mnie
zupełnie oczarowały, tak, że chcę do nich wrócić kolejny raz, to: Podziemny
krąg, Kocia kołyska, Moskwa - Pietuszki i Anna Karenina.
Dzień 02: Książka, którą przeczytałam więcej niż 3 razy
Więcej niż 3 razy czytałam Orwella i Bułhakowa, tj. Folwark
zwierzęcy, Rok 1984 i Mistrza i Małgorzatę. Za każdym razem otwieram te książki
z przyjemnością, chociaż tematy nie do końca do przyjemnych należą.
Dzień 03: Ulubiona seria książek
Jeśli chodzi o serię, to wciągnęłam się w świat Pieśni lodu i ognia. Czytam
książki, jak i oglądam serial, a chociaż moje gusta czytelnicze się nieco
zmieniły i fantastyka nie bawi mnie tak bardzo, jak kiedyś, to akurat Martin
zwrócił mi przyjemność sięgania po ten gatunek.
Dzień 04: Ulubiona książka z serii
Wszystkie, które do tej pory przeczytałam, niezmiernie mi
się podobają, ale na pierwszym miejscu plasuje się Gra o tron. Z tego
względu, że kiedy pierwszy raz sięgnęłam po twórczość spod pióra autora, nie
znałam jego możliwości… I szybko się okazało, że moje zamiłowanie do
sprawiedliwości i porządku, a co za tym idzie „segregowanie” bohaterów na
ulubionych i tych mniej lubianych na podstawie moral code skutkuje wypiekami na twarzy. Ze złości.
Dzień 05: Książka, która sprawia, że jestem szczęśliwa
Nie mam typowych „pocieszaczy”, po które sięgam, kiedy jest
mi źle. Nad „sympatyczną” lekturę przedkładam tę wartościową, także maksymalne
skupienie nad Bradburym sprawi mi większą przyjemność, niż jakieś lekkie
powieścidło.
Dzień 06: Książka, która wywołuje smutek
Jeśli chodzi o smutek, jaki wywołują książki, mogłabym podać
różne tytuły i różne przyczyny tego smutku. Ruszył mnie bardzo Podziemny krąg, Sto
lat samotności, Szklany klosz, nawet Młyn nad Flossą, ale w ostatnim czasie
najbardziej przykro mi się zrobiło podczas lektury Gnoju - "Dostałem też
spóźniony list świąteczny od Szczurka. Z sierocińca. Dotarł wtedy na miejsce,
ale ojciec był zbyt pijany, żeby go poznać.". Moja siostra, która też
czytała tę książkę, także zwróciła uwagę na ten sam moment.
Dzień 07: Najbardziej niedoceniana książka
Teraz jedną z moich ulubionych książek jest Mistrz i
Małgorzata. Na „poważnie” przeczytałam go dopiero w liceum, a moje pierwsze
podejście było na początku 3 klasy gimnazjum. Wtedy porzuciłam Bułhakowa po
pierwszych stu stronach, stwierdzając, że „szkoda czasu”. Teraz głupio mi się
do tego przyznać.
Dzień 08: Najbardziej przeceniana książka
A może autor? Chociaż sama często sięgam po klasykę
rosyjską, dostaję uczulenia na osoby, które zapytane o ulubionego autora na
pierwszym miejscu wymieniają Dostojewskiego, albo w jakiś sposób komunikują, że
lubią jego powieści. Tak samo nie lubię słyszeć od innych nazwiska Joyce’a. Może
niektórzy będą traktować to jako hipokryzję z mojej strony, skoro sama cenię
tych pisarzy, ale zdarzyło mi się trafić na literackich snobów, którzy sięgają
po klasykę tylko po to, żeby pozować na inteligentów. (W ciekawym środowisku
się obracam, prawda?)
Dzień 09: Książka, której nie spodziewałam się polubić, a ją pokochałam
Kompletnie nie spodziewałam się, że kiedy sięgnę po Moskwę –
Pietuszki, pochłonę całość w jeden wieczór. Na początku podchodziłam
sceptycznie do wulgarnego, pijackiego bełkotu, jaki w formie strumienia
świadomości wylewa na swojego czytelnika Jerofiejew, ale ostatecznie po
zakończeniu lektury odłożyłam książkę na bok i potem powracająca myśl o niej
uporczywie przeszkadzała mi w skupieniu się nad kolejnym tytułem.
Dzień 10: Ulubiona klasyczna książka
Tutaj niesamowicie ciężko mi się zdecydować i nie podam
żadnego tytułu.
A Wy? Jakie byłyby Wasze odpowiedzi?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz