![]() |
obrazek pochodiz ze strony merlin.pl |
W ostatnim czasie zdarzyło mi się sięgnąć do książek traktujących o rodzinach patologicznych i o problemach dotyczących młodzieży i dzieci. Jako kilka przykładowych pozycji mogę wymienić "My, dzieci z dworca Zoo" z uzależnieniem od narkotyków jako głównym tłem, a także "Kato-tata. Nie pamiętnik", jako relacja dziecka wychowanego w patologicznej rodzinie, czy "Gnój" w tym samym temacie, o którym bym chciała napisać kilka sków w dzisiejszym poście.
"Gnój" jest powieścią Wojciecha Kuczoka nagrodzoną Paszportem Polityki w 2003 roku i nagrodą Nike w 2004. Kompozycja książki jest podzielona na 3 okresy, tj. przedtem, wtedy i potem. Sama fabuła dotyczy rodziny żyjącej z jednym z wielu miast Śląska w okresie PRL-u, gdzie rodzice nie byli w stanie stworzyć dziecku spokojnego i dobrego rodzinnego domu. Autor w powieści opisuje uczucia chłopaka, który był przez ojca bity - "tresowany" i poniżany, a matka nie była w stanie stawić się głowie rodziny i wpłynąć na sytuację syna. Poza patologiczną rodziną autor opisał także beznadziejność PRL-owskiej rzeczywistości oraz życie i stosunki innych patologicznych rodzin, mechanizmów zachowań i niezdrowych relacji ze społeczeństwem. Jak sam Kuczok pisze, wszyscy bohaterowie byli osobami, które "śniły życie na niewłaściwym boku".
Ciężką i trudną tematykę książki w pewien sposób "rekompensuje" plastyczny i miejscami poetycki język Kuczoka. Rzadko mi się to zdarza, ale w przypadku "Gnoju" byłam bardziej oczarowana językiem, niż samą historią i muszę przyznać, że z tego względu czytanie było rodzajem przyjemności.
Podczas lektury książki jak zwykle wynotowałam kilka cytatów, na które chciałabym zwrócić uwagę.
"Śmierć go udekorowała Orderem Zaciśniętych Ust, najmilej widzianym zaszczytem w tej rodzinie."
"Musi pan zawsze pamiętać o pasji; bez pasji niema sztuki; sztuki nie ma bez ryzyka; trzeba sobie wyostrzać zmysły, pielęgnować nerw, szał, dbać o to, żeby się wznieść ponad życie, gdzieś tam na granicy obłędu wyłapywać to, co stanowi esencję, to, co stanowi o dziele, a potem wracać - balansować i wracać; musi pan zawsze pamiętać, że w sztuce nie ma spokoju, jako artysta spokoju pan nie zazna nigdy, a wyrzec się świętej sztuki dla powszechnego spokoju jest zbrodnią."
"Ojciec starego K. był człowiekiem wydrążonym; miał korzenie, miał gałęzie, miał swoje miejsce w ogrodzie, ale w środku był pusty, w środku mógł tylko sam się chować przed światem, zamykać, ryglować, wsiąkać."
"Kto nie jest posłuszny z miłości, jest posłuszny ze strachu."
"(...) upokorzenie traci swą moc, kiedy się do niego przywyknie, kiedy nabierze regularności."
"Dostałem też spóźniony list świąteczny od Szczurka. Z sierocińca. Dotarł wtedy na miejsce, ale ojciec był zbyt pijany, żeby go poznać."
"Wchodząc w nią po raz pierwszy, uznał, że niniejszym wszedł również w jej posiadanie."
"Pojmał ją za żonę."
"Matka skarżyła się, że było jej łatwiej, póki jej się sny nie zestarzały."
"Synku, w piekle na powitanie pokazują ci wszystkie twoje niewykorzystane szanse, pokazują, jak wyglądałoby twoje życie, gdybyś we właściwym czasie wybrał właściwe miejsce. A potem pokazują ci te chwile szczęścia, które straciłeś śpiąc, wesz, synuś, że my przesypiamy połowę życia? I tym wszystkim śpiochom takim jak ty pokazuje się w piekle, co mogli w życiu osiągnąć, gdyby obudzili się w porę."
W. Kuczok <żródło> "Teraz ziewam. Kiedy tylko otworzę usta, ziewam; ziewam w nocy, ziewam w dzień, ziewam przez sen, w którym jestem krzyżem rozstajnym, toczonym przez drewnojady."
"Chciałem, żeby wybuchła wojna. Czekałem, aż wybuchnie wojna, choćby tylko na kilka dni, wstąpiłbym wtedy do armii wrogiej tej, w której walczyłby stary K., a nawet gdyby nie walczył w żadnej, gdyby schował się gdzieś i próbował przeczekać, ja byłbym we wrogiej armii i wykonywał jej rozkazy, a rozkazem byłoby strzelać do przeciwników, wtedy w majestacie prawa mógłbym przyjść do domu i zastrzelić starego K., potem wojna mogłaby się skończyć."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz