poniedziałek, 4 listopada 2013

30 dniowe wyzwanie czytelnicze cz. II



Dzień 11: Książka, której nienawidzę
W tym roku pewien rodzaj nienawiści wywołał u mnie kryminał Między tęsknotą lata a chłodem zimy. Po pierwsze, byłam uprzedzona już przez samą ckliwą formę tytułu, a po drugie, wściekła już po pierwszym rozdziale. Powieść miałam w formie audiobooka, który zamierzałam odsłuchać w drodze samochodem do Bułgarii… czyli 24 godziny w jedną stronę. Wytrzymałam ¾ kryminału i dalej już nie byłam w stanie go zmęczyć. Porównanie autora do Larssona było niesamowicie na wyrost.

Dzień 12: Książka, którą kochałam, ale mi przeszło
Czasem jest tak, że po przeczytaniu czegoś lub po obejrzeniu filmu nie można wrócić do rzeczywistości i zabrać się za następną rzecz, bo ma się w głowie jeszcze świeżą i w jakiś sposób poruszającą historię. Z ostatnich książek, jakie czytałam, przeszło mi dość szybko po Atlasie chmur, ale w tym przypadku była trochę inna historia: najpierw widziałam film i byłam pod jego ogromnym wrażeniem, tak że całe następne dwa dni go rozpamiętywałam i natychmiast chciałam przeczytać książkę, ale po lekturze mi przeszło. Listy Roberta Frobishera były dla mnie najlepszym literacko fragmentem (i chciałabym umieć pisać w ten sposób, nawet żaląc się na całe życie!), natomiast cała powieść nie wywołała we mnie takich silnych uczuć, a raczej je osłabiła.

Dzień 13: Mój ulubiony pisarz/pisarka
Nie mam jednego ulubionego nazwiska.

Dzień 14: Ulubiona książka ulubionego pisarza
Jak w powyższym, nie mam jednego ulubionego pisarza, a tym bardziej nie mam jednej ulubionej książki. Wśród ulubionych tytułów mogłabym też wymienić powieści tych pisarzy, za którymi niekoniecznie przepadam, ale akurat mi się coś bardzo spodobało.

Dzień 15: Ulubiona postać męska
Tutaj mogę akurat wybrać jedną postać… będzie to Woland z Mistrza i Małgorzaty. Szatan z powieści Bułhakowa jest dla mnie przykładem niebezpiecznie inteligentnego mężczyzny, który ma silny charakter, ale jednocześnie jego oczekiwaniom jest bardzo ciężko sprostać. Jeśli mogłabym „spotkać” jakiegoś z bohaterów książek, jakie czytałam, chciałabym właśnie zobaczyć się z Wolandem. Chętnie bym wysłuchała wszystkiego, co ma do powiedzenia, ale nie wiem, czy miałabym odwagę z nim porozmawiać ;-)

Dzień 16: Ulubiona postać kobieca
Kilka, ale nie mam tutaj tak zdecydowanego faworyta, jak wśród mężczyzn. Bardzo lubię Marlę z Podziemnego kręgu, Urszulę ze Stu lat samotności i Pilar z Komu bije dzwon.

Dzień 17: Ulubiony cytat
Tutaj już będzie niesamowicie ciężko wskazać na ten jeden, jedyny ;-). Mam nawyk wypisywania cytatów z książek, jakie czytam i wcześniej tę masę porozrzucanych luźno kartek zaprzepaszczałam w różnych miejscach. Od prawie roku zapisuję je w notatniku, który dostałam od siostry w prezencie i mam już 1/3 jego objętości.

Dzień 18: Pierwsza “poważna książka”, którą przeczytałam jako dziecko
Zwykle trzymałam się swoich kategorii wiekowych, jeśli chodzi o książki, ale po poważniejsze lektury sięgnęłam dopiero w gimnazjum. Na początku przeczytałam Stowarzyszenie umarłych poetów, Folwark zwierzęcy i Romeo i Julię.

Dzień 19: Ulubiona książka, która została zekranizowana
„Jednej jedynej” ulubionej książki nie mam, ale jako kilka ulubionych tytułów mogę podać: Zielona mila, Skazani na Shawshank, Podziemny krąg (Fight Club), Lśnienie, Milczenie owiec, Lot nad kukułczym gniazdem.

Dzień 20: Książka, która mnie rozśmiesza
Moim zdaniem najbardziej plastyczny język mają powieści Kinga: od poważnych portretów psychologicznych bohaterów można przejść do zabawnych, ironicznych i złośliwych fragmentów ich rozmów lub po prostu takiego komentarza autora, dlatego powieści spod pióra Mistrza Grozy potrafią mnie rozśmieszyć podczas czytania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz